Stan całej trójki jest na tyle dobry, że lekarze wypiszą ich do domu. Maluch trafił do Wielkopolskiego Centrum Oparzeń w Ostrowie po wypadku. Gdy matka dolewała paliwo do biokominka powstał słup ognia, który poparzył 29-letnią kobietę i jej dzieci.
Chłopiec był utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej, po tygodniu został z niej wybudzony i z Intensywnej Terapii w Ostrowie Wielkopolskim został przeniesiony na oddział oparzeń. Chłopczyk podczas wypadku miał dwa tygodnie. Kiedy trafił do ostrowskiego szpitala, lekarze oceniali jego stan jako ciężki.
W piątek szpital wypowie się na temat obecnego stanu poszkodowanych i ewentualnego dalszego leczenia.