Wypowiedź Pana Prezydenta Jacka Jaśkowiaka jest niegodna urzędnika publicznego i niestety najwięcej mówi o nim samym
- napisała posłanka Katarzyna Kretkowska.
Na portalu społecznościowyn wypomina Jackowi Jaśkowiakowi: "chełpienie się, prawdziwą czy nieco wyimaginowaną bliskością z lokalnym miliarderem". W tym miejscu prawdopodobnie nawiązuje do relacji Jacka Jaśkowiaka z Janem Kulczykiem.
Przedstawicielka SLD pisze też o ogólnej mitomanii i megalomanii, co według autorki wpisu owocuje rzucaniem się z pięściami i boksowaniem na oślep.
Zwłaszcza, gdy inne od niego zdanie ma kobieta, do tego wykształcona i inteligentna, o zgrozo, zapewne od niego bardziej
- pisze posłanka SLD.
W ostatnich dniach prezydent Poznania bronił szczepienia artystów. To skrytykowali działacze: Agnieszka Ziółkowska czy Jan Śpiewak. W wywiadzie dla portalu Interia prezydent Poznania nazywał ich "dziećmi profesorskimi", które "miały w dzieciństwie wszystko, biedy raczej nie zaznają. Mądrości po rodzicach jednak się nie dziedziczy" - mówił prezydent.
Posłanka lewicy pyta:
Czy to jakieś złowieszcze signum temporis, że Poznaniem rządzi lokalny Trump, jak on infantylny i niedorzeczny? Ale tak chciało przecież vox populi, a lepszego od demokracji systemu jednak nie ma.
Pani Katarzyno, czemu tak skromnie - a gdzie, że piękna i bogata?
Chociaż - wam wystarczy tylko że kobieta: od razu należą się wszelkie przywileje, z mordowaniem niechcianych dzieci na czele.