Studium Muzyki Kościelnej Archidiecezji Gnieźnieńskiej ma już 50 lat
Szkołę dla Organistów założono w 1972 na polecenie ówczesnego arcybiskupa i prymasa Polski bł. kardynała Stefana Wyszyńskiego - w celu podniesienia poziomu muzyki liturgicznej.
![](https://radiopoznan.fm/v4/img/ico_fot.png)
Sprawa ujrzała światło dzienne w związku z zakończeniem działalności lokali prowadzonych przez Stonewall przy ulicy Półwiejskiej w Poznaniu.
TVP3 przypomina, że przedsiębiorca, który dzierżawił lokale grupie Stonewall został oskarżony przez aktywistów LGBT o "przemocowe" zakończenie współpracy. Tymczasem Jakub Wilczyński, bo to o nim mowa, twierdzi, że to on został wykorzystany przez Grupę Stonewall.
Nie mogę sobie pozwolić na to, żeby ludzie mnie okradali
- powiedział Wilczyński.
Chodzi o wydarzenia z nocy, gdy doszło do nagłego zakończenia współpracy. Pracownicy klubu, zawiedzeni tym, że nie otrzymali wypłaty na czas, mieli wpuszczać gości bez opłaty za wstęp, rozdawać im napoje za darmo, czy samemu imprezować. Właściciel wkroczył, zakończył imprezę i tym samym współpracę - opisuje TVP3.
Poważne oskarżenia wysuwa wobec Stonewall reprezentantka firmy Jakuba Wilczyńskiego. Elżbieta Sobańska twierdzi, że "menedżer z Grupy Stonewall rekrutował pracowników, z którymi chciał następnie współżyć". Wieloletni prezes stowarzyszenia Arkadiusz Kluk miał wybierać pracowników według określonego profilu - młodych mężczyzn, o delikatnej budowie. Pracownicy mieli otrzymywać od Kluka darmowy dostęp do jego konta na erotycznym portalu, na co nie wyrażali zgody i czego sobie nie życzyli.
Grupa Stonewall odmówiła TVP3 komentarza w tej sprawie.
Opr. G.Ł.
Szkołę dla Organistów założono w 1972 na polecenie ówczesnego arcybiskupa i prymasa Polski bł. kardynała Stefana Wyszyńskiego - w celu podniesienia poziomu muzyki liturgicznej.
Na ten moment czekali jej rodzice, krewni, przyjaciele i znajomi. Zuzia Sulecka dostała najdroższy lek na świecie w klinice w Lublinie. 2-letnia mieszkanka podgostyńskiego Smogorzewa zmaga się z rdzeniowym zanikiem mięśni. Ratunkiem dla niej była terapia genowa kosztująca ponad 9 milionów złotych.
Jak przekazała PAP prezes Sądu Rejonowego w Pleszewie Małgorzata Huk-Sobańska wyrok uprawomocnił się w lipcu, a mężczyzna do tej pory jest na wolności i kilka dni temu skrzywdził kolejne zwierzę.