- Na szczęście nie było groźnie - mówi dyspozytor Państwowej Straży Pożarnej w Szamotułach Łukasz Kawka. - Do najpoważniejszego pożaru doszło we Wronkach przy przejeździe kolejowym. Tam spaliło się około hektara trawy, nasypu kolejowego i krzaków - relacjonuje.
Dwa kolejne, mniejsze zarzewia ognia pojawiły się także przy torach w Popowie i Maszewicach koło Mokrza. We wszystkich trzech przypadkach paliły się trawy. I choć w tej chwili strażacy nie chcą mówić o przyczynach, to - oprócz iskry z pociągu - na myśl przychodzi wiosenne wypalanie traw.
- Takie wypalanie traw jest całkowicie zabronione. Grożą za to także kary finansowe - przypomina Kawka.
- Takich zdarzeń na szczęście nie ma dużo - dodaje. W ostatnim tygodniu w powiecie szamotulskim były tylko 3 takie interwencje.