Marokańczyk Mohamed Chaaboud wygrał 23 poznański maraton. Nie było jednak rekordu trasy - zwycięzca wbiegł na metę z czasem 2h 10min 42sek.
Niespodziewanie drugie miejsce zajął Polak Andrzej Rogiewicz, bowiem biegnący przed nim przez większą część dystansu Kenijczyk i reprezentant Tanzanii zeszli z trasy. Mimo miejsca na podium i rekordu życiowego Rogiewicz nie był do końca zadowolony z wyniku.
Ja jestem z tych ciepłolubnych. Nie lubię deszczu, wiatru i zimna. A dziś wszystko się skumulowało. Czy to rekord życiowy? Tak, około 10 sekund poprawiony. Ale ten rekord jest do wymazania w pierwszych wiosennych startach. Już od trzech dni wiedziałem, że będzie taka pogoda. Nie na moje samopoczucie na bieganiu
- wyjaśnia Andrzej Rogiewicz.
Wśród kobiet najlepsza była Kenijka Celestine Kwachuwai. Polka Izabela Paszkiewicz była trzecia.
"Byłam pełna obaw" - przyznała tuż po przekroczeniu linii mety najlepsza z biało - czerwonych.
Troszkę się tego biegu obawiałam. Dwa tygodnie temu biegałam w Warszawie i dużo mnie ten bieg wówczas kosztował. A dzisiaj w ogóle! Dziś się świetnie bawiłam. Nogi też mnie nie bolą aż tak bardzo. Pogoda była różna w czasie biegu. Myślałam, że będzie to odczuwalne gorzej. Cieszę się, że udało mi się stanąć na podium
- tłumaczy Izabela Paszkiewicz.
Jedną z największych niespodzianek jest wynik Łukasza Nowaka. Olimpijczyk z Londynu w chodzie sportowym miał być tzw. "pacemakerem" w biegu kobiet, czyli osobą nadającą rytm i pomagającą zawodniczkom dotrzeć do mety. Z reguły pacemakerzy schodzą z trasy w końcówce. Nowak dobiegł do końca i... był piąty w klasyfikacji generalnej.
Ja miałem tylko zadanie pomóc dotrzeć do mety jak najszybciej. A mój wynik to wypadkowa tego co się stało - trudnych warunków na trasie, także w drugiej części dystansu. Ja czułem się bardzo dobrze, nie wypadało zrobić nic innego, jak doprowadzić pierwszą zawodniczkę do mety
- tłumaczy Nowak.
Poranny deszcz nie odstraszył uczestników i towarzyszących im kibiców.
Jestem tutaj drugi raz, ciągle jestem mile zaskoczony. Przyjechałem na bieg z dwójką dzieci. Wypatruję męża, który biegnie w tej grupie. Przyjechałem tu specjalnie z Tarnowa, z Małopolski, słyszałem, że trasa jest dość atrakcyjna. Czy ta pogoda, wiatr deszcz przeszkadza? Gorzej było w Krakowie, jak był upał
- mówi jeden z uczestników.
Przy starcie widoczne było Radio Poznań, w naszym studiu plenerowym grał zespół Długi Dystans Wojtka Wardejna.
Dajemy koncert dla 4500 osób, nie mówimy, że biegną koło nas tylko 10 sekund w jedną stronę i 10 sekund w drugą, liczy się ilość. Zespół Długi Dystans - Piotrek, Tomek, mały Tomek i ja - Wojtek
- wyjaśnia Wojtek Wardejn.
Maratończycy wbiegli na metę na targach, skąd startowali. A przebiegli m.in. Grunwaldzką, Bułgarską, Bukowską, Hetmańską, Zamenhofa, Baraniaka, Solną czy Świętego Wawrzyńca.
...I jeszcze za to płacą