Skarbnik miasta Piotr Husejko uważa, że wszystko przez większą liczbę roszczeń od kierowców, którzy uszkodzili auto na poznańskich ulicach. Wpływ na wyższą składkę mógł mieć też październikowy pożar molo nad jeziorem Strzeszyńskim.
To zdarzenie niestety miało miejsce tuż przed złożeniem ofert na ubezpieczenie miasta i zapewne też mogło mieć swój wpływ na ostateczną wycenę, bo to jest jakaś konkretna szkoda, która się niestety wtedy wydarzyła. W efekcie tak to interpretujemy i stad składka jest wyższa.
- wyjaśnia skarbnik.
Według skarbnika w Poznaniu są też prowadzone inwestycje, a przez to majątek miasta jest większy, co również ma wpływ na wysokość składki. W przetargu na ubezpieczenie miasta rywalizowały dwie firmy - PZU i Warta. Pierwsza z nich wyceniła całą ofertę na niespełna 51 milionów złotych, a druga na prawie 50 milionów złotych.