Według robotników przedmiot zaczął syczeć. Na miejsce przyjechali strażacy, policja, pogotowia - gazowe i energetyczne. Zabezpieczono teren. Po dwugodzinnej akcji niewybuch wywiózł patrol saperów.
Teren szpitala opuściły osoby postronne i część personelu, w sumie około 50 osób. Władze szpitala nie zdecydowały jednak o ewakuacji dzieci będących pod namiotami tlenowymi po transplantacji. Mali pacjenci byli jednak bezpieczni - zapewniała dyrektor do spraw medycznych szpitala Dorota Woźnicka, To już druga podobna akcja na terenie lecznicy przy Szpitalnej w tym tygodniu. W czwartek z powodu zalania jednej z sal trzeba było przenieść kilku małych pacjentów oraz specjalistyczny sprzęt.