Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej nie dołoży ani grosza, choć od lat pomaga władzom powiatu poznańskiego.
- Żeby skorzystać ze środków funduszu, trzeba przygotować program. Przygotowanie programu jest bardzo kosztowne i wolimy te pieniądze przeznaczyć bezpośrednio na realizację działania niż na przygotowanie dokumentu, który dopiero pozwoli na to, żeby wejść w posiadanie bliżej nieznanych środków - mówi wicedyrektor Wydziału Kształtowania i Ochrony Środowiska UMP Piotr Szczepanowski.
Piotr Szczepanowski porównuje dopłaty do usuwania azbestu z programem Kawka Bis, który służy likwidacji pieców na węgiel. Za uzyskaną dotację trzeba samodzielnie przeprowadzić wymianę ogrzewania. Podobnie będzie w przypadku usuwania azbestu.
W powiecie pozbywanie się azbestu działa na innej zasadzie. Starostwo samo podpisuje umowę z firmą, która zajmuje się utylizacją. Zamiast dotacji, powiat płaci za wykonanie usługi. System funkcjonuje od kilkunastu lat.
Azbest jest substancją rakotwórczą. W całym Poznaniu jest go około 5 tysięcy ton. Duża część to leżące pod ziemią rury, których się nie utylizuje. Przez lata azbest był jednak masowo stosowany do budowy dachów, a także jako izolacja. Zgodnie z planami rządu, azbestu trzeba się pozbyć do 2032 roku.