Zadał swojemu znajomemu 10 ciosów maczetą
Dziś Sąd Okręgowy w Poznaniu skazał Piotr N. na 25 lat więzienia. Prokurator chciał dożywocia.
Wieczorem związkowcy i przedstawiciele władz złożyli kwiaty pod Poznańskimi Krzyżami. Jak podkreślił przewodniczący wielkopolskiej „Solidarności”, Jarosław Lange, nie obchodzimy dziś rocznicy wprowadzenia stanu wojennego.
To jest niezwykle ważne rozróżnienie, bo często słyszmy w mediach, widzimy w różnych formach, że obchodzimy kolejną, w tym roku 42., rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. To jest niewłaściwie określenie, dlatego, że my w żaden sposób nie czcimy wprowadzenia stanu wojennego, tylko chcemy tak naprawdę uczcić 42. rocznicę pamięci zamordowanych i represjonowanych w okresie stanu wojennego. To jest wielka różnica.
Dzień internowania doskonale pamięta działacz antykomunistycznej opozycji Janusz Pałubicki. Wieloletni działacz „Solidarności” wspomina liczne płoty i strażników z psami. Pałubicki przypomina też dlaczego władze PRL wprowadziły stan wojenny.
Było nas wtedy dużo. W gruncie rzeczy stanowiliśmy potworną groźbę dla komunizmu. Dlaczego? Bo członkami „Solidarności” byli pracownicy, w tym robotnicy, a robotnicy byli osią legitymizacji władzy. Ona cały czas się powoływała na to, że reprezentuje robotników. A tu się nagle okazało, że w PZPR jest 2 miliony ludzi, a w „Solidarności” 10 milionów.
Podczas stanu wojennego komunistyczne władze skierowały na ulice 30 tysięcy milicjantów, 70 tysięcy żołnierzy, 1700 czołgów i 1900 wozów opancerzonych. Internowano blisko 10 tysięcy działaczy, a zabito przeszło 100 osób. Wśród nich był 22-letni robotnik z kopalni Wujek, pochodzący z wielkopolskiego Wolsztyna związkowiec Zenon Zając.
Dziś Sąd Okręgowy w Poznaniu skazał Piotr N. na 25 lat więzienia. Prokurator chciał dożywocia.
Lekarz, co dziś podkreślał sąd, błędni uznał, że objawy u chorego to efekt odurzenia narkotykami. Tymczasem 35-letni obecnie mężczyzna - po wcześniejszym pobiciu - miał krwiaka mózgu. Na stół operacyjny trafił dopiero ze Szpitala imienia Raszei, gdzie na oddział toksykologii wysłał go oskarżony.
Wydatki wyniosły 610 milionów zł, czyli o 10 mln więcej, niż dochody. Jak zawsze, znaczną część wydatków stanowią inwestycje drogowe.