Sędzia Karolina Siwierska nie miała wątpliwości, że słowa, jakich użył oskarżony w kazaniu transmitowanym w internecie wobec prezydenta Andrzeja Dudy, premiera Donalda Tuska i marszałka Sejmu Szymona Hołowni, były obelżywe i nie mieszczą się w granicach dozwolonej krytyki.
Są to niewątpliwie inwektywy, które mają ewidentnie charakter obraźliwy i pogardliwy, i to nie jest tak, że wolność słowa jest nieograniczona i że można mówić, co się chce i gdzie się chce, ponieważ słowa mają bardzo dużą moc. Słowa potrafią ranić, wprowadzać ludzi w błąd, słowa potrafią również nakłaniać do zła, do popełnienia przestępstw
– powiedziała sędzia Karolina Siwierska.
Michał Woźnicki to były salezjanin, który mimo ekskomuniki nałożonej przez papieża nadal odprawia msze i głosi kazania. Członkowie jego wspólnoty publikują je w internecie. W tych kazaniach Michał Woźnicki często odnosi się do sytuacji politycznej.
"Słowa trzeba ważyć, używać ich ostrożnie i ponosić za nie odpowiedzialność" – mówiła sędzia Karolina Siwierska.
Tymczasem oskarżony już pięciokrotnie był karany za swoje wypowiedzi, w których poniżał, obrażał, znieważał i zniesławiał innych ludzi, a jego kazania wypełnione są agresją, hejtem i tak zwaną mową nienawiści. Jeżeli Bóg jest miłością, to w kazaniach oskarżonego Boga nie było i mówię to z ubolewaniem i z dużym smutkiem
- wyjaśniała Siwierska.
Sąd podkreślał, że wcześniejsze kary nie odniosły żadnego skutku, dlatego teraz były ksiądz został skazany na karę więzienia w zawieszeniu. Jeżeli w ciągu trzech lat popełni takie samo przestępstwo, kara więzienia zostanie wykonana. Sąd postanowił dać oskarżonemu szansę, ale zaznaczył, że teraz wszystko zależy od jego zachowania. Wyrok nie jest prawomocny.
Prokuratura po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku zdecyduje, czy będzie się odwoływać.