Jeżeli ktokolwiek powie słowo "gwałt" i pomyślimy o swoich bliskich, tu też dochodzą gwałty na dzieciach, to nie wymaga komentarza - mówi jedna z organizatorek pikiety Elżbieta Grodzka.
Najgorsze są te prawdziwe historie, które do nas docierają i tego nie da się opisać. Staram się ograniczać oglądanie wiadomości, ponieważ długo potem pozostaje to w człowieku i trudno żyć normalnie. Przede wszystkim to cichy protest, czyli stoimy, nie mówimy, chcemy tylko pokazać brutalność wojsk rosyjskich, ich bestialstwo, chcemy zasygnalizować, żeby społeczeństwo było bardziej wrażliwe i bardziej empatyczne na ofiary gwałtu
- mówi Elżbieta Grodzka.
Podobne protesty zorganizowano m.in. w Łodzi, Szczecinie, Świnoujściu, a także w kilku miastach Stanów Zjednoczonych, we Francji, Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Czechach, Australii i Tanzanii.