Sędzia Marek Kordowiecki tłumaczył łagodniejszy wyrok sytuacją, w jakiej kobieta się znalazła.
Oskarżona znalazła się w wyjątkowo krytycznej sytuacji życiowej. Z uwagi na swoją niedojrzałość emocjonalną, z uwagi na swoje cechy osobowościowe, nie była w stanie w pewnym sensie wyjść jakby z tej matni, w jakiej się znalazła, w tej matni umysłowej. Oskarżona była w ciąży z osobą, z którą miała romans przez okres około trzech miesięcy. W tym czasie już od kilku lat była związana z narzeczonym.
Do tragedii doszło w lipcu 2019 roku. 31-letnia kobieta ukrywała ciążę. Bliskim wzrost wagi tłumaczyła problemami ginekologicznymi. Dziecko urodziła w domu. Wcześniej w internecie szukał informacji o takim porodzie. Przygotowała sobie lusterko i nożyczki do odcięcia pępowiny. Po porodzie kilka razy uderzyła głową dziecka o twarde podłoże. Sprawa wyszła na jaw, bo doszło u kobiety do krwotoku i trafiła do szpitala.
Sąd Okręgowy przyznał biologicznemu ojcu dziecka 10 tysięcy złotych zadośćuczynienia, ale Sąd Apelacyjny uchylił tę decyzję. Tłumaczył, że mężczyzna nie interesował się kobietą zarówno, kiedy była w ciąży, jak i po porodzie. Zainteresował się dopiero, gdy pojawiła się możliwość uzyskania pieniędzy. To postawa godna potępienia - mówił Sąd Apelacyjny. Wyrok jest już prawomocny.