Pracownicy gostyńskiego starostwa nie zgadzają się z prokuratorem w sprawie samobójstwa swojego kolegi. Śledczy desperacki krok tłumaczą wstępnie trudną sytuacją życiową pracownika wskazując, że nie przeszedł badań okresowych i nie uzyskał tak zwanej zdolności do pracy w charakterze kierowcy.
Joanna Jakubiak z gostyńskiego starostwa zapewnia, że człowiek ten nie musiał się bać się utraty pracy. Tłumaczy, że pracownik do lutego 2019 roku miał zagwarantowaną pracę, bo wtedy miał przejść na emeryturę. W ostatnim czasie dostał także podwyżkę. Joanna Jakubiak przyznaje, że 65-letni kierowca nie przeszedł badań lekarskich, ale w starostwie trwały rozmowy o tym, w jaki sposób miałby dalej pracować. Natomiast podkreśla - pewne jest to, że nie byłby zwolniony. Joanna Jakubiak wskazuje, że jest to wielka tragedia dla rodziny i współpracowników, ponieważ odszedł dobry człowiek i wieloletni pracownik starostwa. Apeluje też o uszanowanie jego godności i pamięci o nim.
Mężczyzna nie zostawił pożegnalnego listu. Śledztwo w tej sprawie trwa.