NA ANTENIE: Serwis informacyjny
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Prezes PiS w Kaliszu: Wybór opozycji oznaczałby regres w obszarze polityki społecznej

Publikacja: 03.10.2019 g.16:42  Aktualizacja: 04.10.2019 g.11:10 Grzegorz Ługawiak
Kalisz
To jest wybór między "Polską plus", a "Polską minus" - mówił na regionalnej konwencji PiS w Kaliszu Jarosław Kaczyński.

Według prezesa Prawa i Sprawiedliwości "Polska plus" to Polska wielkiego programu społecznego, gospodarczego, obrony tradycyjnych wartości i polskiego interesu. Tej wizji Jarosław Kaczyński przeciwstawia wizję "Polski minus".

"Polska Minus", to jest Polska, gdzie program społeczny, niezależnie od tego, jakie są zapowiedzi i różnego rodzaju deklaracje, będzie wycofany, ograniczony, a w końcu prawdopodobnie całkowicie zaniechany. W którym nie będzie polityki gospodarczej, bo prostu jedyna polityka, to prywatyzacja; w której wartości będą podważane i to w sposób bardzo radykalny, a sprawy bezpieczeństwa, sprawy naszego statusu międzynarodowego traktowane w taki sposób, iż często będzie można uznać, że w gruncie rzeczy, tak jak to było w latach poprzednich, chodzi o załatwienie całkiem prywatnych spraw, całkiem prywatnych awansów.

- My jesteśmy głęboko przeświadczeni, że trzeba wybrać Polskę Plus i trzeba dalej iść tą drogą, którą idziemy - mówił Jarosław Kaczyński. Według szefa PiS, przyniosło to wiele sukcesów.

Począwszy od sprawy tego wspomnianego już programu społecznego, to jest dziś już przeszło 80 miliardów dodatkowych złotych na programy społeczne, to jest program skoncentrowany przede wszystkim na rodzinie, poprzez to, co było warunkiem przeprowadzenia tego programu, czyli pewne, przynajmniej wstępne uporządkowanie państwa, bez tego uporządkowania, bez uporządkowania finansów publicznych, ten program byłby niemożliwy do zrealizowania; to jest program gospodarczy, począwszy od wielkich przedsięwzięć gospodarczych, wielkich inwestycji, takich jak Centralny Port Komunikacyjny i wiele innych, poprzez pomoc dla średniego i małego biznesu, poprzez różnego rodzaju zabiegi w sferze podatkowej.

To wszystko razem ma tworzyć nową jakość, którą Kaczyński nazwał "polską wersją państwa dobrobytu". Polska ma się najpierw zrównać ze średnią europejską, a potem z "państwem, z którym się zwykle porównujemy, z którym od ponad tysiąca lat jesteśmy sąsiadami", czyli Niemcami. Prezes PiS przytoczył w tym miejscu opinię ekspertów z SGH, którzy uważają, że średnią europejską możemy osiągnąć w 14 lat, a w ciągu 21 lat poziom Niemiec. Jego zdaniem te terminy da się przyśpieszyć.

My uważamy, a w szczególności nasz bardzo energiczny, bardzo dynamiczny premier, że można to przyśpieszyć. Nie jakoś radykalnie, nie sądźcie Państwo, że powiem Państwu, że za pięć lat będziemy mieli przeciętną Unii Europejskiej, a za osiem, przeciętną Niemiec, to jest niemożliwe, ale jednak trochę przyśpieszyć. Ale nawet te terminy, to są takie terminy dostrzegalne. To są terminy, które przynajmniej w wyobraźni człowieka bardziej dojrzałego są czymś realnym.

Jarosław Kaczyński zastrzegł, że dobrobyt, to nie tylko sprawa PKB, ale też sprawiedliwego dzielenia "tego co mamy, równości, jeżeli chodzi o pracę, równości, jeżeli chodzi o sytuację różnych grup społecznych i równości między regionami". Prezes PiS dużo czasu poświęcił też kwestii wolności. Jak powiedział: "Mamy do czynienia z wielkim atakiem na wolność". 

Nasi przeciwnicy uważają, że wolność to jest wyrażanie tylko ich poglądów, a kto twierdzi co innego, to albo posługuje się mową nienawiści, albo mówi rzeczy, które w żadnym wypadku nie mogą być tolerowane. I ci ludzie żądają represji, także w Polsce już składano odpowiedni wnioski w parlamencie, żeby za tego rodzaju wypowiedzi były represje karne, czyli krótko mówiąc, chcą w Polsce znieść to, co było tym wielkim sukcesem po roku 89-tym. Bo w ekonomii było bardzo różnie, w życiu społecznym było bardzo różnie, no ale wolność żeśmy odzyskali. Był co prawda pewien monopol medialny i jego części jeszcze w dalszym ciagu funkcjonują, nie zdołaliśmy tego do końca przełamać, ale, no, nie karano nikogo za to, co powiedział.

Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, mamy obecnie do czynienia z "zamachem na wolność", a dowodem są "przebierańcy maszerujący po polskich ulicach".

Pamiętajcie, że ci wszyscy przebierańcy, którzy maszerują po polskich ulicach skądinąd pod mocną ochroną policji, to są ludzie, którzy żądają, żeby nasza wolność została ograniczona, żebyśmy nie mieli prawa ich krytykować.

"13 października będziemy głosować także za tym, czy pozostaniemy wolnymi Polakami. Czy ta nasza piękna, wspaniała tradycja wolnościowa będzie podtrzymana i umocniona, czy znów się zawali" - mówił w Kaliszu prezes PiS.

https://radiopoznan.fm/n/hUoehk
KOMENTARZE 1
Robert Es
Robert Es 06.10.2019 godz. 23:52
Tusk wiedział jak bardzo umoczeni są platformiacy, dlatego wolał tu nie przyjeżdżać i nie wdepnąć w bagno tylko został w Brukseli