Radny Eskan Darwich podkreśla, że miejski przewoźnik, czyli Kaliskie Linie Autobusowe tracą rocznie prawie 90 tys. złotych, bo tyle kosztowałaby reklama na autobusach, gdyby prezydent za nią zapłacił.
Wizerunek Krystiana Kinastowskiego wozi 6 z 55 autobusów.
Osobiście nie potrafię zrozumieć pana prezydenta, dlaczego mu tak bardzo zależy na reklamie na tych autobusach miejskich
- mówi radny.
Prezydent nie widzi w tym nic dziwnego. Jak mówi, użyczył swojego wizerunku do promocji Kaliskiej Karty Mieszkańca i Białych Sobót. Twierdzi, że odpowiada za politykę w tym mieście i się z nim identyfikuje.
Pan radny, jak jeździ na rowerze i wstawia sobie zdjęcia na Facebooku to też się lansuje
- mówi radny.
Oburzenie radnego Eskana Darwicha spowodowane było m.in. tym, że radni na nadzwyczajnej sesji dołożyli kolejne miliony złotych do funkcjonowania Kaliskich Linii Autobusowych. I nie są to małe pieniądze, bo w sumie rekompensata za ubiegły rok ma wynieść 28 mln złotych.