Protest na Placu Wolności - przeciwko cenzurze

Z powodu epidemii w Polsce nie mogą odbywać się zgromadzenia. Polityk nazwał wydarzenie spacerem. W trakcie którego komentował sytuację w Programie Trzecim Polskiego Radia.

Nie ma żadnego znaczenia to czy ktoś dzwonił do dyrektora Trójki, czy on sam podjął decyzję o tym, żeby zdjąć utwór Kazika z listy, skutek jest jeden: wróciła w Polsce cenzura w mediach publicznych i nie ma na to naszej zgody.

W czasie protestu oprócz posła Szłpaki przemawiał również senator Marcin Bosacki z Koalicji Obywatelskiej. W swoim wystąpieniu nawiązał do ostatniego posiedzenia senackiej komisji i wezwał zgromadzonych do jedności. 

Jeśli będziemy jednością, to za kilka tygodni wygramy pierwsze wybory, a potem to już będzie jak domino. Bardzo Was proszę obojętnie jak będziemy swoje decyzje polityczne, zwłaszcza w pierwszej turze wykonywać, tak w drugiej turze musimy kierować się jednością, tak jak my w Senacie, bo wówczas ten prawie pięcioletni koszmar się skończy.

Początkowo dzisiejsze wydarzenie na Placu Wolności chciała zorganizować mieszkanka Poznania. Według Gazety Wyborczej, skontaktował się z nią policjant, który poinformował ją o zakazie zgromadzeń, po czym kobieta zrezygnowała z organizacji zgromadzenia. Wtedy poseł Szłapka wysłał mediom zaproszenie na spacer pisząc o "próbie zastraszania przez policję pomysłodawców akcji".

Funkcjonariusze byli dziś obecni na Placu Wolności. Policja przyglądała się zgromadzeniu, ale nie interweniowała. Według dyrektora Programu Trzeciego Polskiego Radia Tomasza Kowalczewskiego, podczas elektronicznego głosowania nad Listą Przebojów z 15 maja dokonano manipulacji przy liczeniu głosów oddawanych na poszczególne piosenki, co zafałszowało wynik końcowy. Dane opublikowanego przez szefa stacji wskazywały, że piosenka Kazika w rzeczywistości zajęła czwarte, a nie pierwsze miejsce. Po tej sprawie z Programu Trzeciego Polskiego Radia odszedł prowadzący Listę Przebojów Marek Niedźwiedzki oraz inni dziennikarze.