Jak mówi Dezyderiusz Łaszkiewicz, przedstawiciel protestujących medyków, nie powiodła się próba porozumienia z władzami szpitala w sprawie podwyżki płac, dlatego ratownicy nie przyszli do pracy. Brakuje obsady dwóch z trzech karetek, którymi dysponuje trzcianecka placówka.
- W całym powiecie czarnkowsko-trzcianeckim funkcjonują cztery karetki: jedna jest dysponowana przez szpital w Czarnkowie, a trzy karetki przez nasz szpital. Obsługujemy Trzciankę, Krzyż Wielkopolski i Wieleń. Aktualnie udało się dyrekcji skompletować załogę na jeden z tych trzech ambulansów. Z tego co wiem, pomagają karetki z ościennych miejscowości np. ambulans z Ujścia jeździ w naszym rejonie
- Ale to też wydłuża czas dotarcia do pacjenta?
- Zdecydowanie. Proszę sobie wyobrazić, że karetka z Ujścia musi dotrzeć do Krzyża Wielkopolskiego. To ponad 60 kilometrów
- mówił z rozmowie z naszym reporterem przedstawiciel protestujących medyków.
Mirosław Szymajda, dyrektor Szpitala Powiatowego w Trzciance mówi, że protest go zaskoczył, bo zarobki ratowników są bardzo dobre. Mowa nawet o 7 tys. złotych. Ratownicy odpowiadają, że takie pieniądze otrzymują po przepracowaniu prawie dwóch normalnych etatów.
Większość ratowników, która nie przyszła do szpitala, jest na zwolnieniu chorobowym. Jutro część z nich ma się jeszcze raz spotkać z dyrekcją.