Podczas przeszukania jego mieszkania pod Łodzią funkcjonariusze znaleźli dowody potwierdzające działalność mężczyzny. Polscy policjanci informację o 24-latku dostali od Rzecznika Praw Dziecka z Sankt Petersburga. Mężczyzna nazywał siebie "Kuratorem". Z początku zlecał dzieciom wykonywanie pozornie niewinnych czynności - mówi rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.
Te dzieci, które uczestniczyły w tej grze, były nakłaniane przez tego mężczyznę do wykonywania różnych zadań, które finalnie wiodły do samobójstwa. Początkowo te zadania były bardzo proste polegały na sfotografowaniu np. wieloryba chociażby z ekranu komputera, z internetu i przesłaniu w tej grupie. Później te zadania polegały np. na oglądaniu bardzo drastycznych filmów, ale też ten mężczyzna nakłaniał te dzieci do samookaleczania ciała.
Korzystając z różnych internetowych forów oraz grup dyskusyjnych mężczyzna nawiązywał kontakty przede wszystkim z nastolatkami, którzy mówią po rosyjsku, ale policjanci ustalili, że dwie nastolatki biorące udział w makabrycznej grze, przebywały także na terenie Polski. Jedna mieszka pod Poznaniem, a druga na terenie woj. dolnośląskiego. 15-letnia dziewczynka, z pochodzenia Ukrainka, miała ślady wielu skaleczeń na całym ciele. Jest już pod opieką lekarzy.
W zamkniętej grupie, którą stworzył mężczyzna, było 35 dzieci, ale takich grup mogło być więcej. 24-latek usłyszy dziś w poznańskiej prokuraturze zarzut nakłaniania nieletnich do samookaleczania i popełnienia samobójstwa. Śledczy będą wnioskować o areszt dla mężczyzny.
AKTUALIZACJA - 14:10
Jest wniosek o areszt dla Ukraińca, który namawiał dzieci w internecie do samookaleczeń i samobójstwa. 24-latek wciągał nastolatków do makabrycznej gry. - Dziś w poznańskiej prokuraturze usłyszał zarzuty - mówi prokurator Łukasz Wawrzyniak.
24-letni obywatel Ukrainy Witalij D. usłyszał w prokuraturze dwa zarzuty popełnienia przestępstw polegających na usiłowaniu doprowadzenia dwóch małoletnich obywatelek Ukrainy do targnięcia się na własne życie właśnie za pomocą organizowania gry "Niebieski wieloryb".
Polscy policjanci informację o 24-latku dostali od Rzecznika Praw Dziecka z Sankt Petersburga. Mężczyzna nazywał siebie "Kuratorem". - Z początku zlecał dzieciom wykonywanie pozornie niewinnych czynności - mówi prokurator Łukasz Wawrzyniak.
Na portalach społecznościowych założył zamkniętą grupę. Zapraszał do niej obywateli rosyjskojęzycznych. Potem jako kurator wydawał im zalecenia, polecania i namawiał do wykonywania czynności prostych, naiwnych, a kończących się potem niestety poleceniami dokonania samouszkodzenia, samookaleczenia.
Mężczyzna nie przyznał się do winy, ale śledczy mają dowody, że to on stworzył zamkniętą grupę, w której uczestniczyło 35 dzieci. Jedna z poszkodowanych dziewczynek mieszka w powiecie poznańskim. Miała na ciele liczne ślady okaleczenia. Jest pod opieką lekarzy.
Teraz śledczy będą ustalać, czy ofiarami mężczyzny padły inne dzieci w Polsce. Grozi mu do 5 lat więzienia.