Stanowisko intencyjne w sprawie wymiany poparło 16 radnych. Pozostałych 15 radnych (głównie z Prawa i Sprawiedliwości oraz Wspólnego Poznania) wstrzymało się od głosu. Opozycja krytykowała warunki porozumienia. "To porażka miasta" - mówiła przewodnicząca klubu radnych PiS, Klaudia Strzelecka.
Oddajemy przy okazji inne muzeum - Muzeum Archeologiczne - nie do końca ze zrozumiałych powodów. Niby ma to ujednolicić jakąś ścieżkę historyczną w Wielkopolsce, natomiast było to muzeum, którym się opiekowaliśmy i nagle oddajemy. A dostajemy w zamian filharmonię na papierze, której nie mamy projektów, nie wiemy, gdzie chcemy ją wybudować. Być może będzie finansowanie z Unii Europejskiej, ale też do końca tego nie wiadomo
- mówiła Klaudia Strzelecka.
Michał Grześ z PiS poprosił władze miejskie o wyliczenie wartości zbiorów archeologicznych Poznania. Radni opozycji sprzeciwili się także oddaniu dwóch oddziałów WMN: muzeum Poznańskiego Czerwca oraz Fortu VII.
Radni zarzucili także prezydentowi Poznania dogadanie się z marszałkiem województwa bez konsultacji z radą. "To tylko stanowisko. To nie są jeszcze realne działania" - zapewniała dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Miasta, Justyna Makowska.
To jest przyjęcie stanowiska, które ma być przedstawione ministrowi Glińskiemu z taką myślą, żeby ministerstwo nadal kontynuowało rozmowy o współfinansowaniu i współprowadzeniu instytucji. Wszystko będzie opierało się też na uchwałach, które państwo będzie mieli przedstawione do zaopiniowania podczas Komisji Kultury i Nauki
- mówiła Justyna Makowska.
Justyna Makowska stwierdziła również, że wydzielenie oddziałów Wielkopolskiego Muzeum Niepodległości byłoby skomplikowaną formalnie procedurą. Nie jest to jednak niemożliwe. Pomysł wyłączenia muzeum Poznańskiego Czerwca z wymiany pozytywnie ocenił także przewodniczący rady, Grzegorz Ganowicz z Koalicji Obywatelskiej.
Władze miasta zdecydowały się na oddanie budowy Muzeum Powstania Wielkopolskiego w związku z brakiem środków w budżecie. Prezydent podjął taką decyzję pomimo deklaracji ze strony rządu o pokryciu 60 procent kosztów.