Takich propozycji nie akceptuje jednak większość radnych. Łukasz Mikuła z Platformy Obywatelskiej mówi, że podwyżki cen biletów muszą być powiązane z usprawnieniami w komunikacji publicznej, a nie w okresie remontów.
Wiceprezydent Mirosław Kruszyński chciał, żeby do 2014 roku wprowadzić jeszcze trzy kolejne podwyżki. Docelowo bilet jednorazowy miałby kosztować 2,80, a sieciówka 111 złotych. "W innym wypadku - mówi Kruszyński - trzeba będzie skorygować budżet".
Radny Norbert Napieraj chciał szukać oszczędności w samym MPK. Proponował, żeby pracownicy tej firmy i członkowie ich rodzin nie mogli za darmo jeździć komunikacją miejską. Komisja Gospodarki Komunalnej Rady Miasta Poznania nie poparła tego pomysłu. "Przegrali poznaniacy" - skwitował Napieraj. Radni ponownie wrócą do omawiania tych spraw na wtorkowej sesji. Zapowiadają jednak, że zdania nie zmienią.
Przynajmniej dziesięć milionów złotych oszczędności wskazują w budżecie Poznania radni Prawa i Sprawiedliwości. Wśród złożonych przez PiS poprawek są, między innymi: reorganizacja zatrudnienia w urzędzie miasta i w POSIR. - To alternatywa dla propozycji prezydenta Ryszarda Grobelnego. Naszym celem było pokazanie, że można szukać oszczędności w wydatkach nie obciążając kosztami mieszkańców. Jesteśmy przekonani, że takich możliwości można znaleźć więcej - mówi szef poznańskiego PiS Tadeusz Dziuba.
Radni PiS proponują też rozpisanie przetargu na zarządzanie poznańskimi cmentarzami i na niektóre usługi, takie jak sprzątanie lub księgowość. Prezes Tadeusz Dziuba nie chciał natomiast powiedzieć, czy i kiedy będzie zmiana na stanowisku przewodniczącego w poznańskim klubie radnych PiS.