Radny przywłaszczał sobie część opłat z targowiska?

Wątpliwości ma nawet przewodnicząca rady miasta. Ale prokuratura śledztwo umorzyła. Sprawę opisuje Gazeta Mosińsko-Puszczykowska.

Do 2018 roku inkasentem był mosiński radny Ryszard Rybicki. Nieprawidłowości zaczął nagłaśniać jego następca, Jarosław Olejniczak. O zatrzymywaniu części opłat przez radnego Rybickiego miał dowiedzieć się od handlarzy.

Wielokrotnie mówili mi, że tak było. Że powinienem pobierać opłaty tak jak były inkasent. Na przykład bez paragonu. Na przykładzie: "ja ci dam 50 złotych, nie licz mi reszty kratek, weź sobie to w kieszeń".

Ryszard Rybicki miał też dodatkowo pobierać pieniądze za przerejestrowanie miejsca na targowisku. Formalnie handlarze płacą dwie opłaty: do budżetu gminy oraz Zakładu Usług Komunalnych.

W marcu 2019 roku członkowie Komisji Budżetu i Finansów Mosiny na podstawie sprawozdań uznali, że nowy inkasent przez pół roku odprowadził ponad 60 tysięcy więcej złotych niż poprzednik.

 - W tym czasie nie było żadnych zmian na targowisku - mówi przewodnicząca miejskiej rady, Małgorzata Kaptur.

Prezes Zakładu Usług Komunalnych pytany skąd ten wzrost, w końcu powiedział, że być może jest to sprawa inkasenta. Po konsultacji z mecenasem, który obsługuje radę, złożyłam zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.

Śremska prokuratura umorzyła jednak postępowanie. Jak mówi Małgorzata Kaptur, śledczych nie interesowały zestawienia finansowe, lecz zeznania osób, które mogłyby potwierdzić, że płaciły bez paragonu. Przesłuchano między innymi burmistrza Mosiny, ale nie Jarosława Olejniczaka, który jak sam twierdzi, był przecież wskazany jako świadek. Mężczyzna został już zwolniony z ZUK.

Ryszard Rybicki nadal jest radnym Mosiny i Sołtysem Krosna. Radiu Poznań odmówił komentarza.  - Niesmak pozostał - komentuje Małgorzata Kaptur.

Do sprawy będziemy wracać.