Chłopiec ma poparzoną głowę, klatkę piersiową, ręce i drogi oddechowe - około 30 procent ciała. Jest w śpiączce farmakologicznej. Ze szpitala w Poznaniu został przetransportowany do Szczecina. Dr Paweł Gonerko z Regionalnego Centrum Leczenia Oparzeń mówi, że przed chłopcem jeszcze wiele tygodni leczenia. - Chłopiec jest w stanie stabilnym. Oddychanie wspomagane jest przez respirator. Można uznać jego stan za zadowalający - tłumaczy.
Chłopca czeka przeszczep skóry. Najpierw jego stan musi się jednak wyrównać, najważniejsze są pierwsze dwa tygodnie. - Oczyszczamy skórę, będziemy obserwować, jak to się goi. W zależności od sytuacji będziemy oceniać ile skóry uda się przeszczepić a ile użyć sztucznej skóry - dodaje dr Gonerko.
W pożarze, który wybuchł w poniedziałek wieczorem zginęło dwóch braci 7-latka. Z płonącego budynku ojciec wyniósł półtoraroczną dziewczynkę. O własnych siłach wydostała się 11-latka. Wczoraj u Maurycego w szpitalu była matka, dziś musiała wrócić do pozostałych dzieci.
Magda Konieczna/pś/szym