Komisarz wyborczy w Pile, po zweryfikowaniu wymaganej liczby podpisów, wyznaczył termin referendum na 14 grudnia.
Jako jego przyczyny pełnomocnik komitetu referendalnego, Marta Rajewska, wymienia m.in. utratę zaufania do obecnej burmistrz i radnych, którzy nie realizują obietnic wyborczych, niewsłuchiwanie się w głos mieszkańców i spychanie na dalszy plan inicjatyw społecznych.
"Mamy też do czynienia z niegospodarnością, czyli wydawaniem pieniędzy na „mydło i powidło”, a nie na konkretne inwestycje, które mogłyby wpłynąć na rozwój gminy, jak budowa infrastruktury drogowej lub Dziennego Domu Seniora" – dodaje Marta Rajewska.
A pieniądze wydawane są na różnego rodzaju igrzyska w formie festiwali i tego typu rzeczy. Koszty tych wydarzeń kulturalnych przewyższają to, co powinno tak naprawdę mieć miejsce
– mówi pełnomocniczka komitetu referendalnego.
Impreza masowa, uważam, że jest bardzo potrzebna do kontaktów ludzkich, do spotkań, do rozmów. Ludzie chcą, oczekują tego i dziękują nam za to. Jestem spoza jakichkolwiek układów, spoza ugrupowań i wielu osobom się to nie podoba
– odpowiada burmistrz Ujścia, Małgorzata Cichostępska.
Organizatorom referendum nie podoba się sposób obsadzenia funkcji dyrektora Ujskiego Domu Kultury, którym został pełnomocnik komitetu wyborczego obecnej burmistrz. Podają też w wątpliwość zasadność utrzymywania w ujskim ratuszu funkcji zastępcy burmistrza.
Małgorzata Cichostępska odpowiada, że konkurs na dyrektora domu kultury był transparentny i każdy mógł w nim uczestniczyć, natomiast stanowisko zastępcy jest konieczne również do tego, żeby – jak mówi – „wyprostować wiele spraw i pozostałości po byłym burmistrzu”.
Żeby referendum w sprawie odwołania burmistrz i rady Ujścia było ważne, musi w nim wziąć udział co najmniej 3/5 wyborców, którzy głosowali w ostatnich wyborach samorządowych.