Dziś w Poznaniu Biedroń przyznał, że prokuratury wtedy nie zawiadomił. Wyjaśnił, że nie zrobił tego, bo o sprawie dowiedział się z mediów.
- Zrobiłem wszystko, co w mojej mocy żeby tę sprawę wyjaśnić. Powołałem zespół audytowy, który to wyjaśnił, odsunąłem tego faceta od pracy. Przekazałem wszystkie informacje prokuraturze, które były dostępne. Oddaliśmy się do pełnej dyspozycji prokuratury natychmiast jak się dowiedziałem - mówił Biedroń.
Słowa Roberta Biedronia są sprzeczne z ustaleniami dziennikarza Radia Gdańsk Przemysława Wosia, który powiedział Radiu Poznań, że o sprawie pedofilii została w pierwszym rzędzie poinformowana zastępczyni prezydenta Biedronia. Sprawę zbagatelizowano - powiedział nam Woś. Jego zdaniem, wyszła ona na jaw tylko dzięki determinacji jednego z rodziców dzieci uczęszczających na lekcje tańca.
Lider Wiosny przyjechał do Poznania na hapenning. Wraz z kandydatką tej partii Sylwią Spurek Biedroń rozbił konstrukcję z cegieł, na której napisane było POPiS. Miało to symbolizować polityczne zamiary partii Biedronia, która zarzuca Platformie, PiSowi i Kościołowi wykluczanie różnych grup społecznych.
Hubert Jach/Grzegorz Ługawiak