Dwaj mężczyźni chodzili do środka, kiedy nie było właścicieli i wynosili wszystkie wartościowe przedmioty.
- Wpadli, bo policję zawiadomili sąsiedzi okradanego domu. Ich sposób działania był dosyć prosty, ponieważ oni w ciągu dnia, w okolicach południa wybierali sobie domy, które ich interesują. Najpierw sprawdzali, czy są w środku domownicy. Podchodzili do drzwi i pukali. Jeżeli ktoś im te drzwi otwierał, wtedy zmyślali jakąś historię i po prostu odchodzili. Natomiast jeżeli nie było żadnego odzewu, przechodzili na tył domu i tam za pomocą kamienia lub siekiery rozbijali okno, wchodzili do środka i zabierali cenne przedmioty - mówi Maciej Święcichowski z wielkopolskiej policji.
Łupem złodziei padły: zegarki, biżuteria, sprzęt fotograficzny, telefony, komputery, konsole do gier, a także gotówka. Część skradzionych rzeczy udało się policjantom odzyskać.Grupa działała na przełomie grudnia i stycznia. Na razie wiadomo, że podejrzani okradli dwa domy, do dwóch próbowali się włamać. Policjanci nie wykluczają jednak, że tych "skoków" mogło być więcej.
26-cio- i 29-ciolatek usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem. Kobieta odpowie za paserstwo. Mężczyźni trafili do aresztu.