Paweł S. który w marcu ubiegłego roku pozostawił na pewną śmierć swojego ciężko rannego psa i przywiązał go pod wiaduktem w Koninie - będzie musiał przez 12 miesięcy po 40 godzin miesięcznie pracować na rzecz ochrony zwierząt.
Taki wyrok wydał koniński sąd. Sprawa ta poruszyła opinię publiczną, zdjęcia zmasakrowanego, cierpiącego psa obiegły wszystkie media.
Właściciel czworonoga został zatrzymany po 2 dniach. Tłumaczył, że pies wpadł pod pociąg, zostawił zwierze po to żeby pójść po pomoc. Nie dotarł jednak do weterynarza, nikomu nic nie powiedział.
Prokuratura postawiła mu zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. Groziło mu do 2 lat więzienia. Paweł S. skorzystał jednak z możliwości dobrowolnego poddania się karze. Oprócz pracy w schronisku dla zwierząt 29- letni mężczyzna będzie musiał wpłacić 2,5 tysiąca złotych na konto Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.