Polityk odniósł się do zarzutów o rzekomym wyprowadzaniu Polski z Unii Europejskiej przez rząd. „Tego tematu w ogóle nie ma” – zapewnił Ryszard Bartosik.
To jest temat zastępczy jak ktoś nie ma programu, a tak jest w przypadku Platformy Obywatelskiej, tak jest w przypadku Donalda Tuska, wymyśla się tematy zastępcze. My jesteśmy w Unii Europejskiej, rozmawiamy o jej przyszłości. Dobrym przykładem jest dziś moja wizyta.
Ryszard Bartosik wziął udział w posiedzeniu ministrów rolnictwa Unii Europejskiej w Luksemburgu. Ministrowie rozmawiali o wspólnej polityce i przyszłości rolnictwa. Jak podkreślił polski wiceminister, w kuluarach nie przewija się temat ostatnich protestów w Polsce i nikt nie pyta o rzekomy „polexit”.
Protesty w większych polskich miastach wybuchły po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego o nadrzędności polskiej ustawy zasadniczej nad prawem unijnym i niezgodności z Konstytucją niektórych zapisów unijnych traktatach.
Poniżej pełny zapis rozmowy z Ryszardem Bartosikiem:
Roman Wawrzyniak: Chciałbym, żeby odniósł się pan do tego, co działo się w ostatni weekend i do Donalda Tuska, który zapraszał na scenę obok siebie takie autorytety jak były PZPR-owiec Leszek Miller, znana z wulgarności Marta Lempart, czy człowiek od piosenek Zbigniew Hołdys, był Jerzy Owsiak, o Leszku Moczulskim nie wspomnę, bo byśmy musieli zrobić mały wykład historyczny o jego współpracy z SB. Stawiam więc podstawowe pytanie. Czy Polacy w ogóle uwierzą w kłamstwa tych ludzi o polexicie?
Ryszard Bartosik: Myślę, że nie uwierzą, tego tematu w ogóle nie ma. To jest temat zastępczy jak ktoś nie ma programu, a tak jest w przypadku Platformy Obywatelskiej, tak jest w przypadku Donalda Tuska, wymyśla się tematy zastępcze. My jesteśmy w Unii Europejskiej, rozmawiamy o jej przyszłości. Dobrym przykładem jest dziś moja wizyta. Rozmawiam o wspólnej polityce rolnej i o przyszłości rolnictwa, ale nie tylko. Ja albo premier Mateusz Morawiecki będzie w Brukseli spotykał się z wszystkimi przywódcami w Unii Europejskiej, a te autorytety, to są pojedyncze osoby. Mieliśmy już do czynienia z autorytetami tak zwanymi. Ja sobie przypominam kampanię prezydencką, kiedy za Bronisławem Komorowskim stało mnóstwo autorytetów i wybory skończyły się zwycięstwem dla nas. Wracając do tematu. Nie ma dziś tematu wyjścia Polski z Unii Europejskiej. Troska o własny kraj, walka o jak najlepsze warunku dla naszego kraju, to nie jest to samo, co jakiś polexit. My się troszczymy o Polskę, a nie interesy Niemiec czy innych krajów i taka jest między nami różnica.
A koledzy ministrowie rolnictwa nie podpytują „co ta opozycja wyprawia?” Albo „naprawdę chcecie wyjść z Unii Europejskiej?”
Może zaskoczę słuchaczy, ale tego tematu tutaj nie ma. My rozmawiamy o wspólnej polityce rolnej, o jej reformie i przyszłości i to jest tematem naszych obrad. Niech nikt nie traktuje nas gorzej. Ten temat nie jest tutaj podnoszony. To najlepszy dowód na to, że pracujemy w Unii Europejskiej.
Czy to nie jest tak, że opozycja wypowiada się, swoimi sygnałami wobec wyborców, za jakimś rodzajem zrzeczenia się suwerenności naszej ojczyzny wobec Unii Europejskiej?
To jest inna sprawa. My jako partia rządząca i koalicja Zjednoczona Prawica dążymy do tego, aby Polska była podmiotem w Unii Europejskiej. Nie chcemy prowadzić polityki poddańczej. Nie chcemy reprezentować interesów Niemiec czy innych krajów. Walczymy o nasze polskie prawa. O to, żeby Polakom się żyło lepiej, dlatego twardo rozmawiamy w Unii Europejskiej, zresztą tak samo jak Niemcy, Francuzi, Austriacy czy przedstawiciele innych krajów. I taka jest norma. Nie może być tak, że wszystko co nam zostanie zaproponowane my bezkrytycznie przyjmujemy pod dyktando Niemiec.
Rozumiem, że to jest twarda gra o duże pieniądze, więc jest się o co spierać. Ale trudno o dobrobyt w kraju bez udziału naszych rolników. Państwo to dostrzegacie, zorganizowaliście konwencję, która była poświecona „Siedmiu sprawom dla polskiej wsi”. Chciałbym, żebyśmy się im przyjrzeli. Na przykład w punkcie pierwszym czytamy „dopłaty powyżej średniej unijnej dla małych i średnich gospodarstw”. Co by to miało oznaczać?
To by w praktyce miało oznaczać wyrównanie dopłat bezpośrednich do średniej unijnej i chcemy w ciągu najbliższego półtora lub dwóch lat doprowadzić do tego. Większość gospodarstw rolnych tę średnią unijną osiągnie. To jest nasz cel. I przez wsparcie unijne i krajowe. Postulat dawno oczekiwany, niezrealizowany, zaniedbany przez Polskie Stronnictwo Ludowe podczas wejścia do Unii Europejskiej. I to się mści do tej pory, dlatego ten postulat zrealizujemy.
Następnie mamy kwestię dotyczącą przejścia na emeryturę rolniczą bez konieczności przekazywania gospodarstwa. Rozumiem, że z tym był problem?
Tak. W wielu przypadkach rolnicy nie mieli następców, nie mogli przejść na emeryturę, w innych działach gospodarki narodowej nie było takiego wymogu. Jest to postulat wypływający z organizacji rolniczych i przychyliliśmy się do niego. Rolnik będzie mógł zachować gospodarstwo i przejść na emeryturę.
Co oznacza kwestia nowego systemu ubezpieczeń upraw dla rolników?
Za tym elementem kryją się co najmniej trzy sprawy. Pierwsza, utworzyliśmy fundusz gwarancji dla rolnictwa. Na ten fundusz już jest zaplanowane 3 miliardy na rok przyszły. To jest fundusz na wypadek suszy czy powodzi, ale zatrzymajmy się przy suszy, która wystąpiła na znacznym terenie, jeśli nie w całym kraju, to już mamy zagwarantowane pieniądze i z tego funduszu będziemy mogli płacić rolnikom odszkodowania poza systemem ubezpieczeń. Natomiast na ubezpieczenia, dopłaty do składki ubezpieczeniowej, przeznaczamy dodatkowy miliard 400 milionów złotych. Dopłacamy rolnikowi 65 procent do składki. Rolnicy dobrowolnie się ubezpieczają i tutaj będziemy dopłacać, na to jest taka kwota przeznaczona. Dodatkowo rada ministrów może przez rozporządzenie wspierać na wypadek innych klęsk żywiołowych, ale to jest inna sprawa. Dodatkowo chcemy stworzyć towarzystwo ubezpieczeń wzajemnych, takie rolnicze, w którym mogliby rolnicy też się ubezpieczać, aby to było towarzystwo nakierowane tylko na ubezpieczenia rolnicze.
A kto i w jakich okolicznościach będzie mógł skorzystać z dopłaty w wysokości 15 tysięcy złotych na budowę zbiornika retencyjnego w gospodarstwie?
Każdy rolnik i to bez zezwolenia. Będzie wprowadzony projekt na budowę takich zbiorników, nie będzie musiał rolnik uzyskiwać zezwolenia, będzie mógł gromadzić wodę, którą w czasie suszy będzie mógł wykorzystywać we własnym gospodarstwie.
To co z perspektywy „mieszczuchów” wydaje się interesujące w tych propozycjach, to bezpłatne miejsca dla handlu rolniczego w miastach. Jakby to miało funkcjonować panie ministrze?
Chcę nadać obowiązek miastom mniejszym i większym, aby dały możliwość handlu rolnikom, nawet w centrach miast, zamykając pewne części miasta nawet na jakiś czas. Aby mogły być wykorzystane ulice, jakieś skwery, ale też targowiska, bezpłatnie dla rolników, po to, aby mieszkańcy mogli bezpośrednio nabywać płody rolne od rolników. Zdrowe i najlepsze.
Myśli pan, że będzie zainteresowanie handlem ze strony rolników?
Myślę, że tak. To zainteresowanie wzrasta. Ale będzie też pobudzało chęć zakupu przez mieszkańców miast. Widzimy jakim zainteresowaniem cieszą się kiermasze organizowane w różnych miastach. To będzie na podobnej zasadzie.
A czego dotyczy ta kwota czterech i pół miliarda złotych na odbudowę polskiego przetwórstwa oraz sprzedaż i produkcję żywności w gospodarstwach. To jest połączone z tym poprzednim?
To jest troszeczkę inna sprawa, bo cztery i pół miliarda będzie przygotowane na budowę przechowalni i przetwórstwa w mniejszych ośrodkach, tak, aby płody rolne od rolników nie były wożone po całym kraju i mogły do tych przechowalni i przetwórni trafiać, ale także na sprzedaż w ramach rolniczego handlu detalicznego, który bardzo się rozwija i tutaj chcemy dać rolnikom szansę, aby mogli do 100 tysięcy bez podatku sprzedawać swoją produkcję nieprzetworzoną bądź przetworzoną, bezpośrednio z gospodarstwa i te środki na te cele będą przeznaczone.
W jaki sposób chcecie odbudować produkcję trzody chlewnej w związku z walką z ASF?
To jest bardzo trudny problem. W tej chwili płacimy odszkodowania i są na to środki w wystarczającej ilości. Przeznaczyliśmy także pieniądze na bioasekurację, ale dla rolników, którzy będą chcieli wrócić do hodowli trzody chlewnej będą specjalnej dopłaty. Najpierw na zabezpieczenie się, szeroką bioasekurację, a potem na na przykład zakup prosiąt, odtworzenie po prostu hodowli trzody chlewnej. Chcemy zwiększyć hodowlę trzody chlewnej po ASF. To troszeczkę potrwa. Jak wiadomo my z nim walczymy. Ta walka jest bardzo trudna, a zacznie się od tego, że już niebawem będą duże odstrzały dzików w naszym kraju.
A kiedy się zaczną?
Myślę, że bardzo szybko będziemy chcieli to uruchomić, niemniej jednak potrzebne będą zmiany prawne, a jeśli już przy tym temacie jesteśmy, to odszkodowania dla rolników będą wypłacały nie koła łowieckie, ale Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, a ona będzie ściągać z kolei środki od kół łowieckich, tak, żeby rolnik nie musiał długo oczekiwać na wypłatę tych środków, bądź skarżyć się po sądach z kołem łowieckim.
To już widzę, jak ci, którzy wyszli wczoraj na ulicę polskich miast będą się przebierać za dziki. Bardzo dziękuję panie ministrze za znaleziony czas.