Wypadek na obwodnicy Grodziska

Sprawdzanie obiektów trwa ponad godzinę. Łatwo policzyć, że koszty operacji są ogromne.
48-latek miał we wtorek w Poznaniu sprawę o wywołanie alarmu bombowego - po jej zakończeniu zadzwonił po raz kolejny. - Tym razem wywołując alarm w sklepach w Warszawie, Łodzi, Bydgoszczy, Toruniu i Katowicach - mówi rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.
Jak dotąd polski wymiar sprawiedliwości nie poradził sobie z działalnością 48-latka. Wiadomo, że we wrześniu 2009 roku po jego telefonach był sparaliżowany ruch na wielu dworcach kolejowych i w sklepach jednej z sieci handlowych. Rok temu zadzwonił do Wrocławia i po jego telefonie ewakuowano jedną z tamtejszych galerii handlowych. Ostatecznie mężczyzna został wypuszczony na wolność, ale we wtorek wieczorem został ponownie schwytany.