Sąd Apelacyjny przyznał rację obrońcom biznesmena, którzy wskazywali na liczne błędy podczas pierwszego procesu. Sędziowie apelacyjni uznali, że doszło do rażących uchybień - jako przykład wskazali niedopuszczalne kontakty prokuratora z jednym ze świadków. Sędziowie podkreślali też, że procesowi od początku towarzyszyły ogromne emocje. Sąd Apelacyjny cały czas uzasadnia swoją decyzję.
Podczas nowego procesu sąd nie będzie się zajmował zarzutami nielegalnego składowania odpadów pozwierzęcych, które prokuratura także postawiła Henrykowi Stokłosie. W tej części wyrok uniewinniający dla byłego senatora - sąd utrzymał, co oznacza, że przegrali i prokurator i ekolodzy. W tej części wyrok jest już bowiem prawomocny.
Henryk Stokłosa, przed rokiem skazany na osiem lat więzienia, nie pojawił się na ogłoszeniu wyroku. Były pilski senator został oskarżony o korumpowanie urzędników ministerstwa finansów, by uzyskać nienależne umorzenia podatkowe. Prokuratora wyliczyła, że Skarb Państwa stracił na jego działalności - 14,5 miliona złotych.