Gdy już nie ma sił walczyć o przetrwanie małżeństwa i dochodzi do rozwodu najbardziej cierpią dzieci. Co zrobić by miały prawo do obojga rodziców, zwłaszcza gdy i mama i tata chcą mieć z nimi kontakt? Ślamazarne procedury sądowe i niedoskonałe przepisy dopełniają dramatu.
W piątek pod poznańskim sądem demonstrowało kilkudziesięciu ojców z całej Polski. Do Poznania przyjechali z transparentami, na których napisali między innymi "nie odbierajcie nam dzieci tylko dlatego, że jesteśmy ojcami". Przywieźli zdjęcia synów i córek, których nie widzieli od miesięcy, a nawet lat. Ojcowie o łamanie praw obwiniają przede swoje żony. Ale nie tylko. Obwiniają także wymiar sprawiedliwości.
Czy słusznie? Sędzia Joanna Ciesielska-Borowiec z poznańskiego Sądu Okręgowego podkreśla, że każda sprawa jest indywidualna, ale ważne jest, by rodzice - mimo rozwodu - potrafili się porozumieć, biorąc pod uwagę przede wszystkim dobro dziecka.
Czy w Polsce łamane są prawa ojców? Co robić by po rozwodzie ojcowie nie musieli walczyć o spotkania ze swoimi dziećmi? Co z ich punktu widzenia byłoby dobrym rozwiązaniem? Ojcowie chcą zmienić prawo - zabiegają o to u prezydenta Bronisława Komorowskiego i pełnomocnik rządu do spraw równego traktowania Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz. Według ojców powinien się zmienić nie tylko system opieki, ale też system wydawania opinii w Rodzinnych Ośrodkach Diagnostycznych.
Dwa tygodnie u mamy, dwa tygodnie u taty - czy życie dziecka na dwa domy jest
dobrym rozwiązaniem? Czy opieka naprzemienna uzdrowiłaby sytuację? Czy
trzeba szukać innych rozwiązań, by ojcowie na ulicach nie musieli walczyć o
swoje prawa?
Sędzia Ciesielska-Borowiec potwierdza, że sądy bardzo
rzadko przyznają rodzicom opiekę naprzemienną, a psycholog
Adam Kucz popiera takie rozwiązanie. Zdaniem
psychologa dziecko w wieku już około dwóch lat jest w stanie zrozumieć, że ma
dwa domy.
Najważniejsze jest to, by rodzice stwierdzając, że nie są już w stanie ze sobą być - najpierw ustalili dalsze życie swoich dzieci. Bo kiedy rodzice nie potrafią się porozumieć, sąd sztywno określa, kiedy dziecko będzie się spotykać z drugim z rodziców. I zaczynają się kłopoty...