41-latek miał zasłabnąć podczas nurkowania w akwenie Honoratka w powiecie konińskim. Kiedy policjanci przyjechali na miejsce, mężczyzna już nie żył. Towarzyszyło mu dwóch płetwonurków, którzy twierdzą, że przed śmiercią sygnalizował ból w piersi.
Śledczy nie wiedzą jednak dlaczego doszło do tragedii. Postępowanie prowadzą w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci.
Wątpliwości nie rozwiała przeprowadzona przed południem sekcja zwłok. Biegli nie zdołali ustalić co było bezpośrednią przyczyną zgonu. Dlatego pobrano wycinki narządów wewnętrznych mężczyzny i przekazano do analizy laboratoryjnej. Na wynik prokuratura będzie musiała czekać nawet miesiąc.