Sama żyję bez ślubu. Na razie nie mamy z partnerem takiej potrzeby. Mamy dwójkę dzieci i po prostu nie chcemy ślubu. Poza tym nas na to nie stać – wszystko jest drogie, wesela są drogie
- powiedziała nam mieszkanka Konina.
- Mamy więcej pogrzebów niż ślubów czy chrzcin – stwierdził ksiądz Radosław Cyrułowski, proboszcz parafii św. Maksymiliana Kolbego w Koninie.
Trzy czwarte moich parafian to osoby starsze – seniorzy, emeryci, renciści. Młodych, którzy mogliby zawrzeć związek małżeński czy cywilny, jest stosunkowo niewielu
– zaznaczył.
– Ślub często odkładany jest na później – podkreśliła psychoterapeutka Inga Kurkiewicz.
Młodzi ludzie wyznaczają sobie zupełnie inne priorytety, takie jak np. ukończenie studiów, ustabilizowanie sytuacji finansowej i zawodowej.
Dodajmy, że co roku z Konina ubywa około tysiąca mieszkańców. Często to właśnie młode osoby decydują się na wyjazd z miasta. Według prognoz Urzędu Statystycznego w Poznaniu, w 2060 roku liczba mieszkańców w wieku produkcyjnym może być równa liczbie osób w wieku poprodukcyjnym. Gdyby te prognozy się potwierdziły, w Koninie w 2060 roku mieszkałoby około 38 tysięcy osób.