Kilkanaście dni temu ciało Ukraińca znaleziono w lesie pod Skokami. 36-letni mężczyzna pracował przy produkcji trumien. Śledczy ustalili, że zasłabł w pracy i stracił przytomność. Gdy inni pracownicy powiadomili właścicielkę zakładu, kobieta zabroniła wzywać karetkę pogotowia i kazała wszystkim iść do domu. Mężczyzna nie wrócił po pracy do domu. W dziwnych okolicznościach zniknął też Ukrainiec, z którym zaginiony mieszkał i pracował.
Policja zatrzymała właścicielkę zakładu. Kobieta usłyszała zarzuty nieudzielenia pomocy i doprowadzenia do śmierci pracownika. Została aresztowana. Grozi jej do 5 lat więzienia. Śledczy postawili zarzuty także Ukraińcowi, który miał utrudniać śledztwo. Według śledczych, znając okoliczności zdarzenia, ukrywał się i zatajał informacje o wypadku w pracy.
Nikt by nawet zwierzęcia tak nie potraktował, jak Wasyla... https://t.co/BCGwj9kE4D
— Andrzej Borowiak (@BorowiakPolicja) June 24, 2019