W studiu spotkali się wielkopolscy posłowie, którzy pracują w sejmowej komisji ds. edukacji. Komisja niedługo zajmie się rządowym projektem w sprawie zmian w szkolnictwie. Minister edukacji mówi o wygaszaniu gimnazjów, opozycja widzi w tym likwidację i pomysł krytykuje. - Gimnazja się sprawdziły, w międzynarodowych testach nasi uczniowie są wśród najlepszych. Nie marnujmy tego. Teraz powinniśmy się zająć jakością, umiejętnościami miękkimi, pracą zespołową, umiejętnościami cyfrowymi, nauką języków obcych. To są eksperymenty na organizmie żywym - apeluje posłanka Nowoczesnej Joanna Schmidt.
"Reforma ma być wprowadzana stopniowo" - odpowiadają politycy partii rządzącej. - Po wprowadzeniu gimnazjów spadł poziom uczniów, którzy przychodzili do liceów. Ja jestem w polityce dlatego, że ucząc wtedy w liceum widziałem, jak system, który dobrze funkcjonował został zupełnie rozmontowany. Liceum zostało unicestwione przez Platformę Obywatelską. Teraz to wydmuszka polegająca na powtarzaniu tych samych treści - mówi poseł PiS z komisji edukacji Zbigniew Dolata. (cała rozmowa poniżej)
Reforma zakłada powrót do 8-letniej szkoły podstawowej, 4-letniego liceum i 5-letniego technikum. Szkoła podstawowa będzie kończyć się egzaminem z języka polskiego, języka obcego, matematyki i historii. Wygaszanie gimnazjów ma się rozpocząć 1 września przyszłego roku. Dzieci, które skończą wówczas szóstą klasę nie pójdą do gimnazjów, ale będą kontynuowały naukę w klasie siódmej podstawówki.
Konsultacje w sprawie nowych przepisów zaczęły się w ostatni piątek i potrwają do 15 października.
Maciej Kluczka/mk/szym