Dziś sąd zakończył proces po przesłuchaniu dwojga świadków. To członkowie stowarzyszenia, które w sądzie reprezentuje mieszkańców Rozbratu. Sąd ustalał, kiedy zrezygnowali z zasiadania w radzie stowarzyszenia, a co za tym idzie, czy stowarzyszenie ma w procesie właściwą reprezentację.
Adwokat Jan Przeor mówi, że stowarzyszenie nielegalnie od lat zajmuje nieruchomość jego klienta.
Chodzi po prostu o to, by zadośćuczynić elementarnej sprawiedliwości, żeby władztwo nad nieruchomością wróciło do mojego klienta i żeby mógł tą nieruchomością w sposób, jaki jest przypisany do prawa własności, korzystać. Natomiast jeśli chodzi o te wszystkie argumenty podnoszone przez stowarzyszenie, to one są absolutnie pozaprawne
- mówi adwokat.
Dziś w sądzie stawił się likwidator stowarzyszenia, ale nie chciał zajmować stanowiska w sprawie.
Rozbrat powstał w 1994 roku na działce, która jak twierdzą jego przedstawiciele, należała do Skarbu Państwa. Podnoszą też, że firma, która domaga się teraz wydania nieruchomości, próbuje dokonać "dzikiej reprywatyzacji". Działka, którą zajmuje Rozbrat przy ulicy Pułaskiego, ma około hektara.