37-latek przez Internet powiadomił o tym, że w szpitalach wybuchną bomby. Na miejsce wysłano policję i straż pożarną. Według prokuratury, sprawca spowodował szczególne zagrożenie, bo obecna sytuacja, z powodu stanu epidemicznego jest bardzo trudna i angażowanie dodatkowych sił policyjnych zagrażało bezpieczeństwu - mówi rzecznik prokuratury Okręgowej w Ostrowie Maciej Meler.
Mając na względzie wyjątkowość okoliczności związanych, które skutkowały dezorganizacją pracy placówek medycznych w okresie ich wzmożonej pracy związanej z leczeniem pacjentów, prokurator zakwalifikował to wysoce szkodliwe zachowanie mężczyzny nie tylko jako wypełniające znamiona fałszywego zawiadomienia o zagrożeniu, ale też jako sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób.
Z treści informacji przesłanej przez mężczyznę wynikało, że ładunki wybuchowe miały eksplodować o godz. 14.00 w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kaliszu, a następnie w Ostrowie i Miliczu.
Policja musiała sprawdzić wszystkie budynki. Mężczyzna przyznał się do winy, nie potrafił jednak wytłumaczyć swojego zachowania.
Potwierdził jednak, że miał świadomość panującej pandemii koronawirusa. Za ten czyn mężczyźnie grozi kara do 8 lat więzienia. Prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o aresztowanie sprawcy fałszywych alarmów.