"Kolejny raz czytam słowa prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka i wciąż czuję ten sam ból. A jednak, powiedział to, co powiedział, a opinia publiczna prawidłowo odczytuje te słowa jako pochwałę zaborów" - napisał współtwórca portalu wPolityce, przytaczając słowa Jacka Jaśkowiaka wypowiedziane w Gdańsku:
U nas ten pruski element, te 123 lata tej obecności w Prusach i to wszystko, co się z tym wiązało, jednak prowadzi do tego, że się świetnie rozumiemy, jeśli chodzi o Gdańsk, Wrocław i uważamy, że z wiedzy, z nauki warto czerpać, należy czerpać i w związku z tym tak dobrze się u siebie wzajemnie czujemy.
Według Michała Karnowskiego, to "cyniczny zabieg manipulacyjny: rozdrapanie Rzeczypospolitej między ościenne mocarstwa staje się „obecnością" rozdrapanych regionów w państwach ościennych. Znikają represje, twierdze, zsyłki, ciężka walka o utrzymanie własności, jakichkolwiek praw. Nie ma bólu przodków, którzy czuli się pariasami Europy - narodem bez państwa" - napisał felietonista. Według Michała Karnowskiego, "te haniebne czyny i słowa muszą być dla nas upomnieniem, że za mało pilnujemy Polski".
"Pamiętajmy o cierpieniu, który niesie utrata państwowości. O tym, że w państwie zniewolonym zniewoleni są także obywatele" - wzywa Karnowski i przypomina, że "zabory miały przecież swoją ideologię, upokarzającą tezę o niezdolności Polaków do życia państwowego. Także Caryca Katarzyna wykańczając Rzeczpospolitą przywracała rzekomo jej obywatelom prawa, wolności i spokojność".
Opracował Grzegorz Ługawiak