W zdecydowanej większości powodem rezygnacji było zaszczepienie się w innym punkcie. Uczelnie czekały na decyzje z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych blisko trzy tygodnie od ogłoszenia naboru.
"Przez ten okres niepewności studenci zaczęli organizować szczepienia na własną rękę" - tłumaczy prorektor ds. studenckich i kształcenia Politechniki Poznańskiej, Agnieszka Misztal.
Wstępnie mieliśmy deklarację około 8 tysięcy studentów. Na dzisiaj jest to liczba 4 tysiące z tego względu, że część osób zdążyła skorzystać z okazji zaszczepienia w swoim miejscu zamieszkania. Ten termin nie wynikał z naszej woli. My oczywiście zabiegaliśmy, żeby było to jak najszybciej
- mówi Agnieszka Misztal.
Więcej dawek niż chętnych jest na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Nadwyżki nie zniwelowało wydłużenie zapisów do końca maja. "Otrzymaliśmy w sumie 5300 szczepionek" - wylicza Przemysław Stanula z biura prasowego UAM.
Wszystkie dotarły już na uczelnię. Ostatecznie zarejestrowało się 4 tysiące chętnych. Operatorzy wybrani przez UAM zapewniają, że żadna szczepionka się nie zmarnuje. Nadwyżki zostaną wykorzystane do szczepień populacyjnych
- dodaje Stanula.
Władze UAM podjęły już decyzję o szczepieniu wszystkich członków społeczności akademickiej, niezależnie od wcześniejszej rejestracji. Zapewnienia o niezmarnowaniu preparatów otrzymała też Politechnika Poznańska. W praktyce to nie uczelnie dysponują szczepionkami, ale obsługujące je placówki medyczne. Szkoły wyższe odpowiadają za zebranie chętnych, harmonogram oraz przygotowanie punktów wraz z ich zapleczem.
Na obu uczelniach podawane są szczepionki marki Pfizer. Politechnika Poznańska będzie szczepić w swoim Centrum Wykładowym jeszcze jutro. UAM po zakończeniu akcji w centrum przeniesie swój punkt na Wydział Historyczny na Kampusie Morasko. Tam szczepienia odbędą się w dniach 7 i 8 czerwca.