Sprawa dotyczy oddziału wewnętrznego. Tam u jednego pacjenta lekarze podejrzewali zakażenie New Delhi. Badania to potwierdziły, dlatego przebadano wszystkich chorych z pododdziału męskiego.
Bakterię wykryto w sumie u 10 pacjentów. Żaden nie miał objawów. W tej chwili na oddziale jest jeszcze trzech mężczyzn. Są pod stałym nadzorem.
Dochodzenie epidemiologiczne w sprawie ogniska epidemicznego prowadzą: Sanepid i sam szpital. Placówka ustala, gdzie mogło dojść do zakażenia.
New Delhi jest nazywana superbakerią, bo nie reaguje na większość antybiotyków. Te bakterie można mieć w organizmie przez wiele lat i być tego kompletnie nieświadomymi. Mogą się one ujawnić nagle, w momencie osłabienia odporności lub zachorowania na inne choroby współistniejące.