Fantastyczny świat - ucieczka przed nudą?

Przed niespełna miesiącem Sąd Okręgowy skazując Henryka Stokłosę między innymi za korupcję na osiem lat więzienia zdecydował o jego aresztowaniu. Były pilski senator trafił do celi prosto z sali rozpraw. Decyzję o areszcie zaskarżyli obrońcy oskarżonego. Dziś przez ponad godzinę przekonywali sąd, że ich klient został niesprawiedliwie potraktowany. Oskarżony nigdy nie utrudniał postępowania - podkreślali obrońcy.
Sąd przyznał im rację. Decyzja sądu oznacza, że Henryk Stokłosa musi dopłacić 2 mln złotych poręczenia majątkowego. Na koncie sądu są już bowiem 3 mln, które były pilski senator wpłacił wcześniej - jeszcze przed procesem, kiedy to sąd wypuścił go z aresztu. Jest więc szansa, że oskarżony święta spędzi w domu.
Henryk Stokłosa nie został doprowadzony z aresztu do sądu. Jeżeli wyjdzie na wolność, będzie musiał dwa razy w tygodniu zgłaszać się na policję i nie będzie mógł wyjeżdżać za granicę.
Na początku marca poznański sąd po czterech latach procesu skazał byłego pilskiego senatora między innymi za korupcję i bicie pracowników. Choć wyrok nie jest prawomocny, sąd zdecydował o aresztowaniu Stokłosy. Powodem była wysoka kara. Policjanci zabrali Stokłosę do celi prosto z sali rozpraw.