Najważniejsi w mieście policjanci przyjechali na posiedzenie Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego Rady Miasta Poznania. Przy okazji zatrzymali złodzieja, który chwilę wcześniej ukradł narzędzia warte 5 tysięcy złotych.
Komendant i naczelnik, czyli jedni z najważniejszych policjantów w mieście, pewnie nie zwróciliby uwagi na mężczyznę, ale ten, kiedy zobaczył policjantów, zaczął się chować za samochodami. Potem uciekał i wyrzucił dwie walizki. Komendant Roman Kuster ruszył w pościg. Zatrzymał mężczyznę jeszcze na dziedzińcu urzędu. Pomagał mu naczelnik Józef Klimczewski. Okazało się, że mężczyzna ukradł robotnikom pracującym w pobliżu urzędu dwie walizki z elektronarzędziami. Są warte pięć tysięcy złotych. Złodziej został zatrzymany. Komendant trzymał go przy ścianie na głównym dziedzińcu urzędu i czekał na przyjazd posiłków. Komendant i naczelnik złożyli w sprawie zeznania. Całą akcję obserwowali z okien urzędnicy.
- Zareagowaliśmy tak jak powinien zareagować policjant - mówi o sprawie naczelnik poznańskiej drogówki.
Adam Michalkiewicz/jc/int