Autorzy protestu z Kościana piszą m.in., że nie widzą "logicznego uzasadnienia" dla połączenia dwóch tak różnych szpitali. Argumentują, że od 12 lat ich szpital nie ma długów m.in. dzięki zgodzie pracowników na obniżenie wynagrodzeń, przeprowadzonej restrukturyzacji czy prowadzeniu remontów.
Protestujący zwracają także uwagę, że połączenie obu placówek po to, aby ratować zadłużony szpital w Lesznie niweczy cały dotychczasowy wysiłek i poświęcenie pracowników kościańskiego szpitala. Przeciwko planom władz województwa protestują również zatrudnieni w szpitalu w Lesznie.