- Nie zauważyłam, żeby było mniej ludzi, którzy komunikacją miejską chcą dojechać do pracy - mówi miejska radna Dorota Bonk-Hammermeister z klubu Wspólny Poznań.
To nawoływanie do ograniczenia mobilności nijak ma się do tego jak ludzie pracują, więc ludzie normalnie jeżdżą, a autobusów i tramwajów jest mniej. Z prostego równania wynika, że ludzie w autobusach i tramwajach jest więcej.
ZTM zdania nie zmienia. - Nie planujemy przywrócenia rozkładu normalnego w okresie zwiększonych ograniczeń i obostrzeń - mówi zastępca dyrektora Zarządu Transportu Miejskiego w Poznaniu Wojciech Miechowicz.
Ta decyzja o ograniczeniu liczby kursów została podyktowana przede wszystkim apelem rządu o ograniczenie mobilności, ale też zmniejszoną liczbą pasażerów.
ZTM przekonuje, że sprawdza napełnienie w autobusach czy tramwajach i w przypadku zbyt wielu pasażerów na trasy wysyła dodatkowe pojazdy.
Od jutra w godzinach szczytu częściej pojadą linie tramwajowe numer 12 i 14.