NA ANTENIE: Mała czarna
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

To nie było zabójstwo z zemsty, ale nieumyślne spowodowanie śmierci. Jest finał sprawy śmierci wędkarza

Publikacja: 31.01.2023 g.11:43  Aktualizacja: 31.01.2023 g.12:44 Magdalena Konieczna
Poznań
W sprawie śmierci wędkarza w Jeziorze Lusowskim koło Poznania Sąd Okręgowy inaczej ocenił okoliczności tragedii niż prokuratura i skazał oskarżonego na dwa i pół roku więzienia. Sprawę rozwiązało policyjne Archiwum X. Po latach okazało się, że utonięcie wędkarza w 2015 roku nie było przypadkowe.
proces ws pamiętnika zabójstwo ojca grzegorz l  - Magdalena Konieczna
Archiwum. / Fot. Magdalena Konieczna

To, co się tam wydarzyło, oskarżony Grzegorz L. opisał w pamiętniku. Według śledczych, była to zemsta na ojczymie za krzywdy z dzieciństwa, których miała doznać także matka oskarżonego. "Sąd potwierdził, że 45-latek zepchnął ojczyma z pomostu, ale nie było to zabójstwo" - mówiła sędzia Karolina Siwierska.

Z zapisków oskarżonego nie wynika, że chciał w ten sposób pokrzywdzonego zabić i sąd takiego zamiaru w zachowaniu oskarżonego się nie doszukał, się nie dopatrzył. W miejscu, w którym pokrzywdzony wpadł do wody, nie było głęboko. Woda miała głębokość około jednego metra. Należy przyjąć, że gdyby nie fatalny stan zdrowia pokrzywdzonego, który cierpiał na skrajnie zaawansowaną miażdżycę i chorobę niedokrwienną serca, nie doszłoby do zaostrzenia tej choroby w wyniku upadku do wody i pokrzywdzony, by nie utonął, szczególnie, że z materiału dowodowego wynika, że potrafił dobrze pływać

 - mówiła sędzia.

Sąd podkreślał też, że oskarżony od wielu lat nie miał kontaktu z ojczymem i nie wiedział, w jakim był stanie zdrowia. Prokurator Przemysław Frąckowiak jest przekonany, że Grzegorz L. działał z zemsty.

Cieszę się, że faktycznie udało się rozwiązać jedną z ciekawszych zagadek. Co do zmiany kwalifikacji prawnej, na pewno będziemy wnosić o uzasadnienie tego wyroku na piśmie i wtedy rozważymy, czy będziemy składać apelację. Ja w swojej mowie końcowej wskazywałem, że jednak ten zamiar istniał w momencie, kiedy spotkali się w przychodni. Kwestia, czy uda się tu przekonać ewentualnie Sąd Apelacyjny

 - mówił prokurator.

Oskarżony od początku sprawy nie przyznawał się do winy. W śledztwie został przebadany variografem. Badanie potwierdziło, że nie mówi prawdy.

Obrońca oskarżonego powołując się na liczne - jego zdaniem - wątpliwości w sprawie - chciał dla Grzegorza L. uniewinnienia. Już zapowiedział, że będzie się odwoływał.

W tej sprawie sąd uchylił dziś areszt Grzegorzowi L., ale oskarżony pozostanie w celi, bo odsiaduje w tej chwili inny wyrok.

https://radiopoznan.fm/n/PbJOl3
KOMENTARZE 0