Co ciekawe akcja wygląda na nieskoorydnowaną, bo o ozdobach niewiele wiadomo. Poznaniacy są zaskoczeni.
- To jest bez sens. Powinni to montować dopiero przed świętami. A to, że tramwaj o nie zahaczył to już jest w ogóle śmieszne - komentował w rozmowie z Radiem Poznań jeden z przechodniów na rondzie Kaponiera.
Z naszych informacji wynika, że MPK nie wiedziało o wieszaniu ozdób. W Urzędzie Miasta dowiedzieliśmy się, że za wieszanie lampek odpowiada zewnętrzna firma, która robi to na zlecenie miasta.
Po zahaczeniu ozdoba jest zdejmowana ze słupa trakcyjnego. Przedstawicielka firmy ENEA Elżbieta Darol - Matuszewska powiedziała nam, że w ubiegłym roku były powieszone identyczne ozdoby i wszystko było w porządku. ENEA będzie wyjaśniać tę sprawę.