Dziś w poznańskim Sądzie Okręgowym zakończył się proces w tej sprawie. Na ławie oskarżonych siedział także dorosły syn kobiety. Dla niego prokurator zażądała 6 lat więzienia.
Jak ustalili śledczy, mieszkanka Rawicza chciała zabić 10-letnią Olgę, a później z synem popełnić tak zwane rozszerzone samobójstwo. Kobieta uważała, że to była jedyna droga, by uwolnić się od szantażującej rodzinę sąsiadki - mówi prokurator Aneta Chamczyńska-Penkala.
Oskarżona nie zwróciła się do nikogo o pomoc. Nie poinformowała o tym męża, o groźbach, nie złożyła zawiadomienia do policji. Nie poprosiła rodziny o pomoc. Według oskarżonej, najlepszym sposobem było pozbawienie życia 10-letniej córki i wykorzystanie do tego syna.
Oskarżona przekazała sąsiadce 170 tysięcy złotych, ale groźby nie ustały. Sąsiadka obwiniała oskarżoną o zatrzymanie i aresztowanie jej syna.
Obrońcy oskarżonych mówili dziś w sądzie, że wcześniej nie spotkali się z tak niecodzienną i irracjonalną sprawą. Adwokat oskarżonej Antoni Franczyk wskazywał na ogromny, wręcz psychopatyczny wpływ sąsiadki na Małgorzatę G.
Musi trafić psychopata na osobę, która jest podatna. Jeżeli ktoś tego związku nie rozumie, to wydaje się, że wszystko to jest takie łatwe, że mogła powiedzieć znajomym, że mogła zgłosić na policję, ale to jest bardzo powierzchowne patrzenie na sytuację. Teraz w czasach dzisiejszych mamy do czynienia z takimi sytuacjami psychopatycznymi, że nie może się człowiek wyrwać z tego wszystkiego, ponieważ nie ma sposobu, żeby uwolnić się od tej zależności.
Biegli orzekli, że zarówno Małgorzata G., jak i jej syn, który był pod jej dużym wpływem, mieli ograniczoną poczytalność. Oskarżona prosiła sąd o łagodną karę, przekonywała, że córka jej wybaczyła. Wyrok zapadnie za niespełna dwa tygodnie.
Sąsiadka Małgorzaty G. za groźby i wymuszenie pieniędzy została już prawomocnie skazana na 8 lat więzienia.