W naszym regionie jest ponad 630 miejsc dla zakażonych koronawirusem i pacjentów, u których lekarze podejrzewają chorobę. Wolnych jest ponad 200 łóżek. - Sytuacja jest pod kontrolą - zapewnia wojewoda Łukasz Mikołajczyk.
Na bieżąco wspólnie tutaj z Narodowym Funduszem Zdrowia monitorujemy sytuację w Wielkopolsce. Jednocześnie oczywiście takie dyspozycje wydajemy, by ten zapas łóżek był. W Wielkopolsce nie mieliśmy sytuacji, żeby któryś z pacjentów nie został przyjęty czy musiał być przewożony do różnych szpitali, bo w jakimś jednym czy drugim szpitalu nie chcieli go przyjąć.
Służby przygotowują się na dalszy wzrost zachorowań, dlatego monitorują sytuację w szpitalach pierwszego kontaktu, gdzie chorzy trafią na obserwację. W tych placówkach zajęte jest średnio co czwarte łóżko covidowe.
- Rozmawiamy też z trzema szpitalami - mówi dyrektor wielkopolskiego NFZ Agnieszka Pachciarz.
W tych trzech akurat nie myśleliśmy o Wolicy, ale oczywiście zawsze wszystkie szpitale, które mają pulmonologię, a jest ich kilka w Wielkopolsce, wszystkie będziemy brali pod uwagę w zależności od potrzeb i rozwoju sytuacji.
Do szpitala w podkaliskiej Wolicy pacjenci trafiali na początku pandemii. Dziś nie zapadła decyzja o kolejnym zwiększeniu łóżek w wielkopolskich szpitalach dla chorych na COVID. Wojewoda nie wyklucza, że podejmie ją jutro. Wolne miejsca dla zakażonych są także w poznańskim izolatorium, a pacjenci - dzięki kolejnym powstającym punktom - mają łatwy dostęp do przebadania się w kierunku koronawirusa.
Dziś padł rekord zakażeń w Polsce. W ciągu doby przybyło prawie dwa tysiące chorych - dokładnie 1967 osób, w Wielkopolsce - 173.