To tymczasowe rozwiązanie, by oznaczyć miejsce, gdzie on się znajduje. Ma to zapobiec przypadkowemu wjazdowi pojazdów do instalacji czy wpadaniu do niej ludzi.
Po niespełna trzech miesiącach użytkowania odnotowano cztery incydenty, m.in. wpadły w nią dwie starsze osoby, a także wjechał tam samochód, nie stosując się do przepisów.
Ustawiliśmy wokół elementu wodnego donice z tujami, przyozdobimy je światełkami. Będzie to bardzo widoczne miejsce. To oczywiście rozwiązanie tymczasowe
- wyjaśnia rzeczniczka prezydenta Konina Aneta Wanjas.
Element wodny to płytki zbiornik na wodę wbudowany w grunt, który przecina plac w poprzek łamaną linią. Kształtem przypomina rzekę i jest pochylony. W najgłębszym miejscu mierzy kilkadziesiąt centymetrów.
Obecnie po zmroku świecą tam LEDy, a dla osób z dysfunkcją wzroku lub niewidomych zamontowano specjalne wypustki, które ostrzegają przed przeszkodą.
Zapytaliśmy, jak mieszkańcy oceniają postawione w donicach tuje i iglaki.
- Średnio mi się podoba.
- Fatalnie. Ładnie było, to zepsuli.
- Pięknie wyglądają. Na pewno jest bardziej zielono na rynku i cieszy to oko.
- Takie zielone musi trochę być.
- Było niebezpiecznie. Nawet idąc można było nogą tam wpaść. Teraz jest bardzo fajne zabezpieczenie i eleganckie.
- Może i tuje są ładne, ale zakrywają element wodny. Ktoś będzie chciał przejść obok tuj i wpadnie
- komentowali mieszkańcy.
Jak informuje rzeczniczka prezydenta Konina Aneta Wanjas, w pierwszym kwartale przyszłego roku wprowadzone zostanie rozwiązanie docelowe. Teren zostanie wygrodzony, a także zmienione zostanie oświetlenie.