Czy na Golęcinie zaryczą motory?

1 września 1939 to data wybuchu drugiej wojny światowej, napaści Niemiec hitlerowskich na Polskę. Ogrom dramatu tego konfliktu ciągle jest żywy w naszej pamięci. Są jeszcze wśród nas ci, którzy ją przeżyli, wspomnienia naszych dziadków czy rodziców powodują, że do wydarzeń z II wojny podchodzimy ciągle emocjonalnie. Wydaje się, że rozumiemy wartość pokoju i wolności. Jak więc patrzymy na to co dzieje się w ostatnich miesiącach? Czy nasz świat jest bezpieczny, czy też obserwujemy to co się dzieje z niepokojem?
- To nie jest tak, że w ostatnich latach byliśmy wolni od konfliktów zbrojnych. Wojna na Bałkanach z lat 90-tych była najtrudniejszym momentem w historii Europy po II wojnie światowej. Kiedy się skończyła; wszyscy odetchnęli - mówi politolog Przemysław Osiewicz z Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM w Poznaniu.
Dziś pytania o pokój i wojnę stawiamy przede wszystkim w kontekście wojny na Ukrainie, wojny ukraińsko-rosyjskiej. Toczy się ona bardzo blisko naszych granic. Wschodnia część Ukrainy jest w morzu ognia. Profesor Janusz Karwat z Instytutu Kultury Europejskiej z UAM uważa, że to problem także dla nas.
Jest jeszcze jeden konflikt, który według obserwatorów wojennych powinien przez całą Europę zostać poważnie potraktowany. Na Bliskim Wschodzie coraz mocniej rośnie w siłę państwo islamskie. Nadal trwają walki w Libii, gdzie sytuacja nie uspokoiła się od wielu lat, od czasu rozpadu państwa rządzonego żelazną ręką Muamara Kadaffiego. Na szczęście nieco uspokoiła się - w ostatnich dniach - sytuacja w Strefie Gazy. Ogłoszony tam rozejm wydaje się przestrzegany. Ale sytuacja w tym rejonie świata jest cały czas niestabilna.
Czy jesteśmy zaskoczeni tym co dzieje się w Europie, na Bliskim Wschodzie i w Afryce? Czy na obecne konflikty zbrojne się patrzymy z niepokojem? Czy też obserwujemy je z dystansem? Jakie skutki dla Polski mogą przynieść te konflikty? Czy już tracimy gospodarczo? Czy jesteśmy także zagrożeni militarnie? Pojawia się kwestia odcięcia gazu przez Rosjan. Czy to mogłoby w nas uderzyć? Patrząc na to jak zachowuje się Putin i Rosja wobec Ukrainy i słuchając jej gróźb, nas może niepokoić groźba zamknięcia kurków z gazem. Chociaż Polska przed taką możliwością się zabezpiecza. Warto też pamiętać, że Rosji nie opłaca się zakręcać kurka z gazem. Czy więc gazowe groźby to tylko takie "rosyjskie gadanie" czy realne zagrożenie?
Czy gospodarczo na konflikcie ukraińsko-rosyjskim możemy stracić zbyt dużo? O wartości pokoju i wolności rozmawiamy dziś, obserwując konflikty zbrojne, które rosną w siłę i na które na razie nie ma pomysłu w Europie i na świecie jak je zakończyć. Historycy są zgodni, że II wojna światowa była największą katastrofa XX wieku. Czy pokój w dzisiejszych czasach jest nieosiągalny?
Patrząc na to jak zachowuje się Putin i Rosja wobec Ukrainy. I słuchając jej gróźb, nas może niepokoić hasło - zamknięcia kurków z gazem. Chociaż jak słyszeliśmy Polska przed taką możliwością się zabezpiecza. Warto też wiedzieć, że Rosji może się nie opłacać zakręcić kurek z gazem.
Chociaż to daleko od nas, to należy pamiętać, ze w Iraku też mamy interesy gospodarcze ale także zobowiązania, po naszym ostatnim zaangażowaniu w obalaniu reżimu Saddama Husajna. Zdaniem politologa, Przemysława Osiewicza w kontekście zagrożeń ze strony rodzącego się państwa islamskiego, możemy dużo stracić.
Co powinniśmy zrobić w sprawie konfliktu Ukrainy z Rosją? Milczeć? Udawać, że nie widzimy? Nie angażować się? Politolog Przemysław Osiewicz wierzy, że z tego konfliktu nie będzie wielkiej wojny. Cierpliwość i dyplomacja powinny przynieść pokój - ale skutki gospodarcze naszego zaangażowania na Ukrainie możemy jednak odczuć.
Bać się czy nie bać? Zdaniem politologa Przemysława Osiewicza, scenariusz wybuchu III wojny światowej nie jest nieprawdopodobny. Ale nie dziś. Agresja jest w naturze człowieka ale świat mimo wszystko jest mądrzejszy. Warto natomiast uczyć się historii - przodkowie mają nam wiele do powiedzenia.
Czy jesteśmy konfliktami, które toczą się na całym świecie? Czy na wojny, które dzieją się tak blisko nas, patrzymy z niepokojem? Czy też obserwujemy je z dystansem? Jakie skutki dla Polski mogą mieć te konflikty?