W zamian w sekretariatach staną dzbanki z wodą z kranu, a dystrybutory na korytarzach będą podłączone do sieci wodociągowej. Firmy cateringowe już nie mogą używać plastikowych sztućców lub kubeczków. Zastępca prezydenta Poznania Jędrzej Solarski deklaruje, że on sam w pracy plastiku nie używa.
- Generalnie nie używam plastiku, bo raczej jem owoce, warzywa albo bułkę, więc niepotrzebny jest mi plastik. Absolutnie się z tym zgadzam, że jest to dobry kierunek. Jeżeli chcemy używać opakowań jednorazowych, to z innych tworzyw niż plastik. Pewnie będą to wyższe koszty, ale jakoś sobie poradzimy - mówi Solarski.
Za 100 kubeczków plastikowych urząd płaci teraz niecałe 4 złote, a za biodegradowalne trzeba będzie wydać ponad 20 złotych. Urzędnicy przekonują jednak, że zmiana oznacza również oszczędności, bo urząd nie będzie wydawał pieniędzy na plastikowe butelki z wodą, a dotąd przeznaczał na to 200 tysięcy złotych rocznie. We wtorek uchwałę w sprawie używania plastiku podejmą poznańscy radni.